Jak podaje gazeta, aż dwóch na trzech mieszkańców Wielkiej Brytanii skłania się do poparcia grzywien, a nawet kary aresztu (!) wobec osób, które chciałyby uchylić się od obowiązku instalowania aplikacji śledzących rozwój pandemii w telefonach komórkowych.
Redakcja, powołując się na badania prowadzone między marcem i kwietniem 2020 roku na 3,5 tys. ankietowanych, podaje, że większość mieszkańców Wysp popiera wprowadzenie systemu paszportów immunologicznych, które korzystałyby z technologii śledzenia poczynań właściciela smartfona.
Osobom biorącym udział w sondażu zadano pytania dotyczące tego, czy byłyby skłonne do używania różnego rodzaju aplikacji śledzących, gdyby miało to pomóc rządowi w walce z pandemią, a im samym dać więcej luzu w trakcie następnego lockdownu.
- 70% użytkowników poparło opcję, wedle której pobranie aplikacji lokalizującej byłoby opcjonalne
- Aż 65% badanych miało poprzeć wariant, w którym aplikacja byłaby obowiązkowa dla wszystkich użytkowników telefonów komórkowych i umożliwiła rządowi wykorzystanie danych do zlokalizowania każdego, kto narusza przepisy dotyczące blokad, a następnie wymuszenie egzekwowania tychże przepisów grzywnami, a nawet aresztowaniami
Między zdrowiem, a inwigilacją
Profesor Stephan Lewandowsky, przewodniczący psychologii poznawczej na Uniwersytecie w Bristolu i autor badania, tak komentuje wyniki:
Postawy badanych były zaskakująco pobłażliwe dla obydwu idei i jest to dobra wiadomość dla zdrowia publicznego!
Lewandowsky dodaje jednak, że trzeba wziąć poprawkę na deklaracje badanych. „Istnieje znaczna rozbieżność między tym, co ludzie mówią, że są gotowi zrobić, a tym, co faktycznie robią (…) Jest to dużym problemem, ponieważ takie systemy potrzebują ponad połowy – 56% – ogólnej populacji kraju, aby skutecznie pomagać w kontrolowaniu pandemii.
Profesor zwraca uwagą na to, że sukces programu zależeć może od sposobu przekazywania informacji obywatelom: „To fascynujące, jak ludzie zdają się być coraz bardziej otwarci na wykorzystywanie danych osobowych do informowania siebie i innych na temat tego, co mogą, a czego nie mogą zrobić” – konkluduje Lewandowsky.
Wątpliwości wobec badania
Pod artykułem w „The Herald” pojawiło się wiele komentarzy. Część czytelników wyraziła sceptycyzm wobec wyników badań, zarzucając próbę manipulacji opinią publiczną. Jak zauważył jeden z komentujących:
Obawiam się, że te odkrycia zostaną wykorzystane do manipulowania ludźmi, którzy nie są skłonni poprzeć tego pomysłu. Jeśli opublikujesz nagłówek, który mówi, że 70% ludzi popiera paszporty odporności – nawet jeśli badania nie są naukowe – wtedy wiele osób zacznie myśleć, że być może będą musieli jeszcze raz przemyśleć swoją postawę, ponieważ chcą przestrzegać norm społecznych. Kłopot w tym, że wszystko wskazuje, że te normy są manipulowane i sztucznie narzucane! Uważam, że komentarze profesora Lewandowskiego katedry psychologii poznawczej na Uniwersytecie Bristolskim też są dość niepokojące.
Inni zwracają uwagę, że wzięcie udziału w ankiecie Prolific wymaga rejestracji, a za wypełnianie formularzy otrzymuje się premie, co sprawia, że badania nie dają dokładnego obrazu postaw populacji.
Jak by nie było w rzeczywistości, w świat poszła informacja o tym, że Brytyjczycy nie mają większych zastrzeżeń wobec permanentnej inwigilacji.
Wedle oficjalnych danych, do końca roku 2020 aplikację NHS Test and Trace pobrało już 21 milionów mieszkańców Wysp.
Czytaj również:
Lockdown w Szkocji nie skończy się szybko. Jest nowy plan Nicoli Sturgeon
Szkoccy rybacy jadą na Londyn: „Mamy tego dość! To zabije gospodarkę!”
- Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter w górnej części strony, aby pozostać na bieżąco z wiadomościami z Edynburga i Szkocji ⬆️