Zgodnie z tym, co zapowiadaliśmy już kilka miesięcy temu, w stolicy Szkocji doczekaliśmy się otwarcia „supermarketu redystrybucyjnego”. Nowy sklep pozwala na dokonanie zakupów w cenie obniżonej o 50-70% względem innych marketów. Różnica w kwotach robi wrażenie. Za produkty, które w Tesco, Marks & Spencer, czy Waitrose zapłacimy po £10, tutaj często wydamy zaledwie £3!
Dlaczego sprzedawana żywność jest tak tania? Sklep wyprzedaje nadwyżki magazynowe. Produkty, które w innym przypadku zostałyby zmarnowane i zutylizowane, trafiają tutaj. Podobnie dzieje się z towarami, które zostały nieprawidłowo lub niedokładnie etykietowane. Trafiają tu także towary w opakowaniach sezonowych lub te, które zostały wyprodukowane przez błędy w zamówieniach.
Asortyment sklepu jest w pełni wartościowy. Nie ma produktów, którym kończy się data ważności. Jednak jeśli nie trafiłyby tutaj, skończyłby na wysypiskach śmieci w obrębie całej Szkocji.
Sklep otwarto w czwartek, 24 września, a wieść o tym rozeszła się w mieście z szybkością błyskawicy. „To wspaniała wiadomość! Szczególnie w tych trudnych czasach dobrze będzie trafić do miejsca, w którym można zrobić oszczędne zakupy!” – cieszyła się na lokalnym forum Martha, bezrobotna mieszkanka edynburskiego Leith.
Satysfakcja dla wybrańców
Chociaż idea „supermarketu redystrybucyjnego” godna jest pochwały, to jednak jeden szczegół budzi zastrzeżenia. Martha nie zrobi w nim zakupów. Nie uczyni tego również wielu jej znajomych, czy sąsiadów. Market przeznaczony jest bowiem wyłącznie dla wybranych grup społecznych:
- dla obecnych lub emerytowanych pracowników NHS
- obecnych lub emerytowanych policjantów
- obecnych lub emerytowanych strażaków
- osób pracujących w przemyśle spożywczym
Wyłącznie oni mogą liczyć na członkostwo (notabene, bezpłatne) i na jakościowe zakupy w niespotykanie niskich cenach.
„To nie jest fair. Przecież oni zarabiają dużo większe pieniądze niż przeciętny obywatel! Czy nie lepiej byłoby pomóc uboższym ludziom?” – pytają zdezorientowani mieszkańcy.
I faktycznie, jeśli przyjrzymy się zarobkom ludzi, którzy mogą wybrać się na zakupy do The Company Shop, wychodzi na to, że:
- pracownicy NHS zarabiają średnio £27’000 rocznie
- policjanci mogą liczyć przeciętnie na £22’000-50’000 rocznie
- strażacy otrzymują między £23’000 a £35’000 rocznie
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że nie są to grupy, które potrzebowałyby największego wsparcia.
Zastanowienie budzi także lokalizacja sklepu. Umiejscowiono go przy Dumbryden Road, w – słynącej raczej z przestępczości niż przepychu – edynburskiej Wester Hailes.
„Wygląda to na działanie, które ma pogłębić różnice klas wśród ludzi (…) Szczególnie teraz wygląda to dziwnie, kiedy koronawirus szaleje wokół i każdy chciałby skorzystać z takich zakupów. A tak w ogóle, czy jakiemuś doktorowi będzie po drodze, żeby wpadać na Wester Hailes, by zaoszczędzić kilka funciaków?” – pyta retorycznie Łukasz, imigrant z Polski pracujący na pobliskiej budowie.
Czytaj również:
- Nowy program utrzymywania pracy w Szkocji. Na co możemy liczyć?
- Czy zakup mieszkania w Szkocji roku 2020 jeszcze się opłaca?