Związek zawodowy GMB zrzeszający pracowników ulokowanej w Sighthill fabryki Burton’s Biscuit Co, zaplanował strajk z powodu sporu o wynagrodzenie. Wstrzymanie produkcji może oznaczać problem m.in. dla wielu Polaków z południowo-zachodniej części miasta, którzy zatrudnieni są w tym miejscu.
Jak donosi serwis Edinburgh Live, przyczyną konfliktu pomiędzy operatorem zakładu, a pracownikami, jest propozycja „śmiesznie niskiej” podwyżki dla załogi.
Zdaniem GMB, kierownictwo nie docenia pracowników, od dawna ignorując ich nawoływania do polepszenia warunków pracy i płacy. Wielu spośród zatrudnionych przez powiązane z fabryką agencje to obcokrajowcy (m.in. Polacy, Litwini i Łotysze), często nie mający stałej umowy o pracę i muszący liczyć się z natychmiastowym zwolnieniem w przypadku przestojów w działalności zakładu.
Aż 91% pracowników zrzeszonych wokół GMB, zagłosowało za podjęciem akcji protestacyjnej po tym, gdy zarząd odmówił podniesienia płacy w kolejnym roku o 1,6%. Seria 24-godzinnych strajków ma odbyć się 8, 16 i 23 września.
Zarzuty wobec firmy
Pracownicy zarzucają kierownictwu wykorzystywanie ich słabości. Mimo, iż w lockdownie wiele firm pozostawało zamkniętych, zatrudnieni w Burtons Biscuits musieli pracować przez cały ten okres bez odpowiedniej gratyfikacji. Sporo do życzenia miały pozostawiać warunki pracy. Przeciągły, intensywny hałas maszyn piekarniczych, wysokie temperatury i rygor związany z próbami sprostania wygórowanym limitom, odbijają się na zdrowiu pracowników.
Jak tłumaczy Benny Rankin z GMB Scotland: „Śmieszna oferta wynagrodzeń w tym miejscu, jest lustrzanym odbiciem sposobu funkcjonowania kierownictwa – najwyraźniej nie doceniają oni wkładu swoich pracowników i nie są zainteresowani zmotywowaniem ich poprzez wyższe wynagrodzenie”.
Rzecznik Burton’s Biscuit Co powiedział, że firma była „zszokowana” prośbą GMB o tak wysoką, 7-procentową podwyżkę, ale „zawsze pozostawała otwarta na sensowne dyskusje na temat wynagrodzeń”. I to pomimo tego, że pandemia koronawirusa kosztowała zakłady utratę dochodów rzędu £1,2 mln.
Jak dodał: „Naszym pragnieniem jest znalezienie wzajemnie akceptowalnego rozwiązania (…) Mamy również nadzieję na rychły powrót do pełnej wydajności produkcji i podążania naprzód (…) w bezpiecznym, przyjemnym i produktywnym środowisku pracy”.