51-stronicowy dokument szczegółowo analizujący kwestię dążenia do niepodległości północnej części UK, został sformalizowany przez rządzące SNP i partię zielonych. Szczegółowo opisano umowę między partiami, która zobowiązuje je do zabezpieczenia kwestii organizacji nowego referedum do kończa roku 2024.
Porozumienie, wynegocjowane przez wyższych rangą członków każdej ze stron, postawi dwóch zielonych parlamentarzystów w rządzie i sformalizuje proniepodległościową większość w Holyrood.
Nicola Sturgeon z zadowoleniem przyjęła efekt rozmów między zainteresowanymi partiami. W swojej wypowiedzi mocno podkreślała, że ludzie w Szkocji muszą mieć zagwarantowane prawo do wyrażenia swojego własnego zdania w kwestii dalszych relacji z Unią Europejską (potencjalny powrót do Unii – przyp. red.) i z całym światem. Jak powiedziała pierwsza minister:
Zarówno sygnatariusze tego dokumentu, jak i nasze partie chcą, aby przyszłość Szkocji nie była zależna od Anglii (…) Podstawową zasadą demokracji jest to, że o przyszłości naszego kraju nie powinni decydować politycy, a obywatele – wszyscy mieszkańcy Szkocji (…) Gdy tylko pokonamy pandemiczny kryzys, będziemy dążyć do tego, aby referendum odbyło się w pierwszej połowie pięcioletniej sesji parlamentarnej!
Pytana o o kwestie dotyczące niepodległości, Sturgeon kontynuowała:
Uważam, że Szkocja powinna być niezależna, abyśmy mogli lepiej przygotować się do wyjścia z pandemii w sposób, który moim zdaniem chce zrobić większość ludzi w naszym kraju. Chcemy Szkocji patrzącej w kierunku sprawiedliwszej egzystencji. Chcemy Szkocji, która patrzy na Europę i świat, a nie Szkocji, która będzie hamowana przez rządy Londynu, które mają obsesję na punkcie Brexitu.
Przypomnijmy, że aby referendum w Szkocji odbyło się zgodnie z prawem, premier Zjednoczonego Królestwa, Boris Johnson, musi wyrazić na to zgodę. Analitycy wskazują, że po dzisiejszym dniu presja na to będzie dużo większa.
Fot. Paul of Edinburgh wants yes for independence by Jun, (CC BY 2.0), źródło: Edinburgh Live
Czytaj również: