Historia 36-letniej Karoliny Juszczyk pokazuje, że poddanie się szczepieniu na COVID-19 nie musi oznaczać, że ominą nas kłopoty po przekroczeniu brytyjskiej granicy.
Kobieta, która mieszka w Szkocji już od 16 lat i jest obywatelką zarówno Polski, jak i Wielkiej Brytanii, była w szoku, kiedy po powrocie z leczenia w ojczyźnie, została wysłana do hotelu, za który wystawiono jej rachunek 1750 funtów.
Karolina jest mamą trójki dzieci. Od lat cierpi na złożoną chorobę, której głównym przejawem są paraliżujące migreny. Z tego względu była zmuszona do chwilowego wyjazdu do Polski i poddania się leczeniu.
„To nie jest sprawiedliwe!”
Polka, która na co dzień mieszka w szkockim Alloa, mówi:
Koszt hotelu kwarantanny jest bardzo wysoki dla rodziny takiej jak moja. Wymagam opieki, ale w tej chwili nie jestem chora, a mój mąż pracuje na własny rachunek jako złota rączka (…) Z powodu mojej niepełnosprawności jestem na zasiłku i nie stać mnie na taki koszt. Nigdy nie wyjechałbym z Polski, gdybym wiedziała, że po powrocie spotka mnie coś takiego. to się stanie (…) Potrzebuję obecności rodziny, która się mną opiekuje. Nie powinnam pozostawać tu sama!
Apel Polki o wypuszczenie jej z hotelu i umożliwienie przejazdu do domu, gdzie miałaby kontynuować samoizolację, poparł neurolog, dr Peter Connick. W tym celu napisał już do rządu Szkocji i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Od dzisiejszego poranka o sprawie szeroko rozpisują się też szkockie media – m.in. Daily Record, czy Edinburgh Live.
Czytaj również:
- Ludzie masowo chorują na raka. Winne koronawirusowe obostrzenia
Edynburg: kierowca autobusu zaatakowany przez agresywnego 15-latka
- Aby pozostać na bieżąco z tym, co się dzieje w Edynburgu i Szkocji, zapisz się na newsletter w górnej części strony ⬆️