W związku z nieprawidłowościami w projekcie infrastrukturalnym z 2014 roku, były pierwszy minister Szkocji – Alex Salmond – zlecił wykonanie raportu, który miał dokładnie wypunktować wszystkie błędy popełnione podczas planowania i budowy linii. Okazuje się jednak, że po sześciu kolejnych latach nie ma nie tylko raportu, ale i… wydanych na niego 11 milionów funtów.
Szkockie media ujawniły właśnie informację o braku raportu. Jak podaje serwis Edinburgh Live, prace nad prowadzeniem dochodzenia i tworzeniem odpowiedniej dokumentacji, kosztowały do tej pory £11,3 mln, a czas, który minął od rozpoczęcia sprawy, to już 72 miesiące. Co za tym idzie – przygotowanie raportu trwa dłużej niż sama budowa linii!
Niekończąca się historia
Podczas ogłoszenia rozpoczęcia śledztwa – w 2014 roku – najważniejszy wówczas człowiek w Szkocji, Alex Salmond, obiecywał:
Śledztwo będzie przebiegać szybko i sprawnie, a wyciągnięte wnioski pozwolą jednoznacznie określić, co poszło źle, aby zapobiegać podobnym sytuacjom w przyszłości
Niestety, wygląda na to, że los raportu jest jeszcze bardziej pogmatwany, niż samego projektu, którego miał dotyczyć.
W odpowiedzi na prośbę o udzielenie informacji dla mediów, rzecznik szkockiego rządu oświadczył, że zarówno ze strony prowadzących śledztwo, jak i samego lorda Hardie nie napłynęły żadne informacje, które pozwoliłyby oszacować, kiedy raport zostanie opublikowany.
Budowa rozpoczęła się w połowie 2008 roku. Pierwszy odcinek linii tramwajowej miał zostać ukończony po kilkunastu miesiącach, ale w związku z opóźnieniami, pierwsi pasażerowie skorzystali z transportu dopiero 31 maja 2014 roku. Koszt projektu rozrósł się z zakładanych £375 mln do £776 mln.
Obecnie edynburska linia tramwajowa znajduje się w rozbudowie. Trwają prace nad przedłużeniem jej do Newhaven. Jednocześnie pojawił się szeroko dyskutowany pomysł na przedłużenie jej aż do Fife.
Fot. Trams – the making of modern Edinburgh by Ninian Reid, (CC BY 2.0), źródło: Edinburgh Live
Czytaj również: