Dokładnie 18 miesięcy temu Nadia Begley została oskarżona o oszustwo podatkowe i mataczenie w podaniach o zasiłki. Podając się za matkę samotnie wychowującą dziecko – i zatajając, że tak naprawdę mieszka ze swoim mężem Markiem – wyłudziła w postaci ulg podatkowych i zasiłków na dzieci 26,5 tys. funtów.
Po ujawnieniu procederu, kobieta została postawiona przez sądem. W Livingston Sheriff Court przyznała się do winy polegającej na wyłudzeniu 26,5 tys. funtów w okresie od kwietnia 2012 do września 2017 roku. Ze względu na wyrażenie skruchy i obietnicę spłaty, została warunkowo zwolniona z odpowiedzialności.
Półtora roku później
Sprawa właśnie wraca na łamy szkockich gazet. Jak się bowiem okazuje, w ciągu minionych 18 miesięcy kobieta nie tylko nie spłaciła swojego długu, ale nie wpłaciła na podane jej konto choćby jednego funta. Szalę goryczy przechyla fakt, że – jak sama przyznała – w tym okresie zaciągnęła pożyczkę w wysokości 15 tys. funtów na remont łazienki w swoim domu. Notabene, jej mieszkanie warte jest 220 tys. funtów.
Zwracając się do Nadii, prowadzący sprawę sędzia Martin Edington stwierdził, że jest szczerze zbulwersowany całkowitym brakiem współpracy ze strony kobiety i jej nieroztropnością. Stwierdził, że gdyby w tym okresie dokonywała jakichkolwiek, choćby nawet nieregularnych wpłat, pozwoliłoby to przypuszczać, że ma dobrą wolę i chce współpracować z wymiarem sprawiedliwości.
„Sąd przygląda się tej sprawie niezwykle poważnie i teraz na pewno w grę wchodzi już kara pozbawienia wolności. Radzę ci, weź się do roboty i wymyśl coś!” – podsumował sędzia.
Wyrok zapadnie w połowie lutego.
Czytaj również:
Lockdown w Szkocji nie skończy się szybko. Jest nowy plan Nicoli Sturgeon
Szkoccy rybacy jadą na Londyn: „Mamy tego dość! To zabije gospodarkę!”
- Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter w górnej części strony, aby pozostać na bieżąco z wiadomościami z Edynburga i Szkocji ⬆️