„Zmiany prawne w zakresie wysokości ceł oraz kosztów eksportu związanych z definitywnym opuszczeniem Unii Europejskiej, mogą kosztować Wielką Brytanię aż 7 miliardów funtów rocznie, a Szkocja stoi przed widmem spadku PKB o 6% w ciągu kolejnej dekady” – grzmiał pod koniec minionego tygodnia Ian Blackford.
Blackford opisał opuszczenie Unii Europejskiej, które zostało sfinalizowane 31 grudnia, jako „akt wandalizmu gospodarczego” i zapowiedział kolegom z brytyjskiego parlamentu, że powinni szykować się na szereg roszczeń finansowych ze strony Szkocji ze względu za gospodarcze skutki Brexitu.
Chociaż prawnicy dopiero rozpoczęli dysputę na temat tego, czy Szkocja może mieć jakiekolwiek wymagania względem Londynu, Blackford nie ma co do tego żadnych wątpliwości:
Torysi muszą przeprosić szkockie firmy i wypłacić Szkocji odszkodowanie za długoterminowe szkody, jakie wyrządzają naszej gospodarce – co kosztowało nas miliardy w utraconym handlu i wzroście gospodarczym. To całkowicie niewybaczalne, że Szkocja jest zmuszona zapłacić tak strasznie wysoką cenę za skrajnie niekorzystną umowę Brexitu, jaką „wynegocjował” Boris Johnson
Blackford tłumaczy, że ten „całkowicie niepotrzebny akt ekonomicznego wandalizmu, który został wyrządzony wbrew woli Szkocji”, będzie miał swoje poważne konsekwencje dla Londynu. Nie tylko w postaci nadmienionych żądań finansowych ze strony Edynburga, ale również kolejnego referendum niepodległościowego:
Rząd Wielkiej Brytanii musi teraz zapewnić pilny pakiet wielomiliardowych odszkodowań, aby złagodzić trwałe szkody spowodowane przez brexit szkockim biznesom, przemysłowi i społecznościom
Strona szkocka zarzuca Westminsterowi, że podczas całego procesu Brexitu jej głos był lekceważony lub umniejszany.
Scottish Conservatives w obronie angielskich racji
Dean Lockhart oskarżył SNP o „wzniecanie rebelii” i zapominanie o tym, że szkocki rząd już otrzymał od Westminsteru kilkaset milionów funtów, a z Londynu wciąż płynie nieprzerwany strumień pieniędzy:
SNP otrzymało ponad 700 milionów funtów dodatkowych funduszy na wsparcie biznesowe dla poszkodowanych firm (…) Ani pensa z tej kwoty nie dostarczono jeszcze firmom zmagającym się z restrykcjami!
Konserwatyści zarzucają SNP, że wezwania do kolejnego referendum niepodległościowego są lekkomyślne i nie służą wspólnemu dobru, zaś partia powinna aktywnie pomagać szkockim firmom w radzeniu sobie z nowymi obostrzeniami i zaprzestać wykorzystywania trudnej sytuacji do tworzenia coraz to nowych podziałów. Szefostwo SNP uznaje te zarzuty za nieprawdziwe.
Czytaj również:
- Zamknięcie szkockich lotnisk. Loty z Warszawy i Krakowa odwołane!
- Zaginiony Polak z Edynburga nie żyje. Znaleziono ciałoChcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter w górnej części strony, aby pozostać na bieżąco z wiadomościami z Edynburga i Szkocji ⬆️